Budynek zbudowano w stylu neorenesansowym w roku 1882 według projektu Edwarda Kreuzberga na zamówienie łódzkiego fabrykanta Teodora Milscha.
To był piękny czas kiedy zwiedzaliśmy Bałkany przejeżdżając przez 9 państw. Nie było pandemii, nie trzeba było zakładać maseczek i pokazywać paszportu szczepienia. Było inaczej, bardziej przyjaźnie. Na zdjęciach widać jakie tłumy co roku odwiedzały Kotor. Dziś opowiem o katedrze - jednej z najstarszych na świecie i cerkwi z roku 1195. Zapraszam na zwiedzanie.
Wikipedia mówi: Pszenica płaskurka - gatunek pszenicy. Pochodzi z rejonu Żyznego Półksiężyca i nadal tam rośnie w stanie dzikim. Przede wszystkim jednak pszenica ta znana jest jako roślina uprawna, zaliczana do zbóż. Obecnie uprawiana jest na całym świecie. Chleb ma głęboki smak i pachnie wyśmienicie, polecam do wypróbowania. Chleb z płaskurki.
To jeden z najbardziej kremowych serników jakie upiekłam a piekłam ich sporo i wiem co mówię. Jest puszysty jak chmurka i kremowy jak mascarpone, delikatny i przepyszny. Koniecznie wart wypróbowania. Ale aby taki był należy przestrzegać czasu i temperatury pieczenia a potem delektować się mega sernikiem. Sernik kremowy.
Ten pałac wyskoczył nam na mapie jak zwiedzaliśmy Podlasie. Postanowiliśmy pojechać, zobaczyć mimo iż to żaden pałac a tyko taką ma nazwę. Jeśli ktoś będzie miał życzenie wziąć tam ślub i wyprawić wesele to jak najbardziej tak. Jest pięknie wybudowany i zwrócił naszą uwagę. Zobaczcie sami.
środa, 20 kwietnia 2022
Kościół parafialny św. Andrzeja Apostoła i św. Małgorzaty w Dmosinie woj. łódzkie
Dziś przestawię kościół który odwiedziliśmy jakiś czas temu. Napotkany ksiądz proboszcz oprowadzał nas po pobliskim cmentarzu i nadmienił że jak napiszę do Urzędu Gminy to dostanę mnóstwo informacji na maila o gminie, bo urzędująca tam osoba nieba by osobom zainteresowanym uchyliła. Napisałam i czekałam ale się nie doczekałam i tak minęły 2 lata, szkoda swoją drogą. Kościół tylko z zewnątrz.
Drugi tom lub tom 0,2 opowieści o przodkach bohaterów sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej" . Korzenie zła i narodziny niewieściej siły w bezwzględnych czasach walki o życie, nadzieję i marzenia. Ja ze swej strony polecam całą sagę "Kobiet z ulicy Grodzkiej" łącznie z dwoma tomami "Apteki pod Złotym Moździerzem". Oby wciągnęły Was książki Lucyny Olejniczak tak jak mnie.
Trudny czas nastał dla nas, dla ludzkości ostatnio. Najpierw męczyła nas pandemia i ciężko było się z tym pogodzić. Pandemia niestety nadal trwa choć niektórzy twierdzą inaczej a tu wybucha wojna u naszych braci i sąsiadów zza wschodniej granicy w Ukrainie. Ogrom bólu, żalu, grozy, współczucia, ludzkiej tragedii, niedowierzania czy to aby na pewno prawda, no bo jakże tak, że co, że jak? Tak jak i pandemia tak i wojna na Ukrainie dotknęła nie tylko Polaków, Ukraińców ale nas wszystkich na całej kuli ziemskiej w mniejszym lub w większym stopniu. Jak tu świętować w takim czasie?, żyć jednak trzeba dalej w miarę normalnie.
Jakiś czas temu opowiadałam o kościołach Włocławka a jest ich sporo. Dlatego te które zwiedziliśmy nie zmieściły się w jednym poście Dziś wędrujemy dalej szlakiem sakralnym po Włocławku. Nie widzieliśmy jednak wszystkich kościołów, może innym razem się jeszcze uda. Zapraszam na spacer.
Pierwszy z dwóch tomów opowieści o protoplastach bohaterów sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej". Niektórzy nazywają go tomem 0,1. Korzenie zła i narodziny niewieściej siły w bezwzględnych czasach walki o życie, nadzieję i marzenia. Mnie proza Lucyny Olejniczak zauroczyła i temat również, polecam i Tobie i Tobie też 😍
Książka jest II tomem serii "Kobiety z ulicy Grodzkiej" , tom I nosi tytuł "Hanka" . Zapraszam do czytania bo książka wciąga od pierwszych stron i trzyma do samiuśkiego końca. Są tu dalsze dzieje „przeklętej” rodziny krakowskiego aptekarza, Franciszka Bernata, losy jego potomków, a zwłaszcza silnych, radzących sobie z przeciwnościami życiowymi kobiet.
Kwietniowa Piekarnia Amber nadeszła tuż przed świętami i to może dobrze bo taki chlebek na wielkanocnym stole ucieszy niejednego pożeracza pieczywa. Przy obfitym stole taki zdrowy chleb na pewno się sprawdzi. Przepis pochodzi z bloga Kuchnia Gucia a jego pierwowzór z Sourlotti by Abby. Chleb jest nieduży ale można podwoić składniki i będzie ok. Ma mięciutkie i chrupiące od ziarenek wnętrze i chrupiącą skórkę. Nie ma z nim problemu podczas wypieku, potrzebny jednak będzie zakwas. Polecam gorąco i zapraszam do stołu a moim współpieczącym piekarzom i piekarenkom dziękując za wspólny czas życzę miłego spędzania wielkanocnych dni z najbliższymi. Niech pogoda dopisze aby można było spacerować. Owsiany chleb z ziarnami.
poniedziałek, 11 kwietnia 2022
Zabytkowa kaplica pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Mirachowie woj. pomorskie
W Mirachowie zwiedzaliśmy dworek który stoi w samym centrum wsi na skrzyżowaniu dróg. Drogowskazy poniosły nas do tej małej kaplicy która jest zabytkiem. Położona jest w malowniczym zakątku wsi pośród łąk i pastwisk.
Cytryny kiszone to przysmak japoński, ale tylko te kiszone w miodzie. Miodowe yuzu to japoński pomysł na plasterki cytrusów marynowane /kiszone w miodzie. Te plasterki cytrynowe smakują magicznie. Orzeźwiający i lekko kwaskowy smak cytryn oraz słodycz miodu razem tworzą prawdziwą petardę. Stosować można do deserów, herbat, wody aromatyzowanej, ciast, czego tam chcecie. Przepis na to cudo pochodzi z bloga Facet i Kuchnia. Kiszone cytryny.
Galettes bretonnes czyli naleśniki po bretońsku, to przysmak z Bretanii, jednego z regionu Francji. Gryka cieszy się bardzo dużą popularnością w Bretanii i stąd te gryczane naleśniki. Region bretoński słynie również z produkcji cydru, stąd ten dodatek do naleśników. Naleśniki są pożywne i bardzo pyszne, wyśmienite na dobry początek dnia. Naleśniki z Bretanii.
Idealne danie na świąteczny stół przy obiedzie z bliskimi. Królik od dawien kojarzył mi się ze świętami wielkanocnymi. Na naszym stole królował barszczyk i potrawka czy właśnie królik w winie. Polecam gorąco. Królik duszony w winie.
Rzeka Grabia jest magiczna o każdej porze roku. Ta kwietniowa widać że budzi się do życia, powoli małymi kroczkami aby już myślę za miesiąc wybuchnąć soczystą zielenią. Zobaczcie jak tam jest pięknie, a jakbyście chcieli poczytać o zabytkowych Młynach w Ldzaniu to zapraszam do lektury.
• Czy to prawda, że w Rumunii kradło się panny młode? • Który światowej sławy projektant mody przywłaszczył sobie narodowy skarb, czyli rumuńską bluzkę? • Kto wpadł na pomysł, by błękitem ożywić… nagrobki na Wesołym Cmentarzu? Czy to osobista podróż sentymentalna?, czy też reportaże z pobytu autorki w Rumunii? tak czy siak pozycja którą każdy podróżnik przeczytać powinien. Moja Rumunia jest jak wino. Może być oszałamiająco słodka, ale też dojrzałą i wytrawna. Najbardziej lubię, gdy jest taka pół na pół. Nie za bardzo, nie za mało. W sam raz. Rozgrzewa serce i policzki, ale czasami wywołuje koszmarny ból głowy następnego dnia.
Dopiero za drugim pobytem odkryliśmy w Inowrocławiu ten malowniczy zakątek miasta którym jest ulica Solankowa. Pierwszy raz dotarliśmy od strony tężni i na ulicę solankową brakło nam czasu. Nadrobiliśmy ten nietakt bo nie być na ul. Solankowej to nie być w Inowrocławiu tym bardziej że to szlak prowadzi do Parku Solankowego i tężni. Prawdę powiedziawszy ja się zakochałam w tych budynkach, willach, kamienicach, dworkach czy pałacach. Pewnie też Was zauroczą, zapraszam.
Ciasteczka rodem z Meksyku a przepis na nie z bloga Ale Meksyk! Czy one nie są piękne? to oceńcie Wy a czy są smaczne powiem to ja. Są obłędne w smaku, lekko rozgrzewające, słodkie z lekką goryczką od kakao którego jest tu sporo. Są obłędne i radzę wypróbować, zakochacie się na zabój. Może na święta? Ciasteczka meksykańskie.
Lubicie naleśniki? a chcecie mieć je jeszcze szybciej niż zwykle? Nic prostszego a mianowicie wystarczy wymieszać budyń z jajami i na patelnię. Jeśli użyjecie innego budyniu będą naleśniki malinowe, czekoladowe lub jeszcze inne. Polecam zabawę z budyniami. Ale do rzeczy, będzie szybko, pysznie i wytwornie. Polecam te naleśniki bardzo gorąco. Naleśniki budyniowe.
Kruche, bezglutenowe ciasto kruche, rozpływa się w ustach. Powidła śliwkowe idealnie się tutaj nadają, sama słodycz z dojrzałych śliwek. Ciasto można dosłodzić lub nie, wybór należy do pieczącego. Przepis na tę cudną tartę znalazłam na blogu FiK. Może warto upiec na świąteczny stół? Tarta z powidłami.