Kolejny miesiąc za nami i czas zabrać się za lutowe wypiekanie chleba wraz z Amber i jej Piekarnią.
W pieczeniu chleba zawsze milej jak w drugim końcu kraju czy świata piekarze i piekarenki w tym samym czasie pieką ze mną.
Za oknem zima nie odpuszcza i choć lubię taką białą i mroźną wersję to jednak już tęsknię za wiosną i kolorami.
Dziś w naszym comiesięcznym pieczeniu króluje chleb tostowy z bloga  The Perfect Loaf.
Chleb można wypiekać na levain lub od razu na zakwasie, wybór należy do pieczących.
Ja wybrałam wersję na levain.
Chleb jest znakomity a co najważniejsze przy chlebie tostowym, nie kruszy się.
Pokroiłam jeden z bochenków w plastry i zamroziłam.
Zaczynamy pieczenie?
Chleb tostowy na zakwasie.
Levain:
- 6 g dojrzałego zakwasu pszennego - 100% nawodnienia
 - 61 g mąki uniwersalnej - 11,7% białka - dałam pszenną chlebową T 750
 - 61 g wody
 
- 774 g mąki uniwersalnej jw. - dałam pszenną chlebową T 750
 - 100 g masła niesolonego
 - 58 g miodu
 - 184 g mleka pełnego prosto z lodówki
 - 340 g wody
 - 17 g soli
 - 127 g dojrzałego levain jw.
 - żółtko + 2 łyżki mleka do posmarowania
 
Przygotowanie levain:
- Dzień przed pieczeniem wieczorem wymieszałam wodę z zakwasem, dodałam mąkę, wymieszałam, nakryłam folią spożywczą i odstawiłam na blacie kuchennym na 12 godzin.
 - Jeśli pominiecie etap levain to wystarczy do ciasta właściwego dodać 127 g zakwasu pszennego czynnego.
 
Rano:
- Masło pokroiłam na małe kawałki i pozostawiłam minimum na godzinę aby było miękkie.
 - Z wody odlałam 25 ml na potem.
 - Do misy robota z mieszadłem hakowym wsypałam mąkę, wlałam mleko i wodę i mieszałam aż składniki się połączyły.
 - Miskę nakryłam ściereczką i odstawiłam na 30 minut.
 - Teraz do misy dodałam lavain lub zakwas, sól, odstawioną wodę, wcześniej odlaną i mieszałam na II prędkości przez 4 minuty.
 - Wlałam miód i mieszałam na tej samej prędkości jeszcze 2 minuty.
 - Teraz ustawiłam prędkość na I bieg i zaczęłam dodawać masło, kawałek po kawałku.
 - Każdy następny kawałek dodawałam jak pierwszy został wchłonięty przez ciasto.
 - Po dodaniu całego masła miksowałam jeszcze 3 minuty na II biegu robota.
 - Ciasto u mnie wyrastało w piekarniku z włączoną żarówką.
 - Jeśli w kuchni jest dość ciepło może rosnąć na blacie kuchennym.
 - Miskę nakrytą folią spożywczą wstawiłam do wyrastania.
 
- Ciasto podczas rośnięcia rozluźnia się i tak ma być.
 - Po 30 minutach wyrastania złożyłam ciasto bez wyciągania z miski, rozciągałam je do góry i wciskałam do środka.
 - Składałam ciasto jeszcze dwa razy w odstępie 30 minut, także w sumie składałam 3 razy.
 - Potem pozwoliłam ciastu wyrastać tyle żeby razem wyrastało około 4 godzin.
 - Czasami ciasto potrzebuje więcej czasu i należy mu to dać.
 - Wyrośnięte na powierzchni ma bąbelki.
 
- Po zakończeniu wyrastania wyjęłam ciasto na oprószony mąką blat i podzieliłam na dwie części.
 
- Z każdej uformowałam bochen, nakryłam folią spożywczą i odstawiłam na 30 minut.
 
- Z każdej części uformowałam podłużny bochen i przełożyłam do foremek wysmarowanych masłem i wysypanych mąką.
 - Wstawiłam do piekarnika z włączoną żarówką do ponownego wyrastania.
 - U mnie trwało to 2,5 godziny ale nie jest to wyznacznik.
 - Czasami ciasto potrzebuje więcej czasu.
 - Musi ono wyrosnąć do 3/4 wysokości foremki.
 - Wierzch chlebków posmarowałam żółtkiem roztrzepanym z mlekiem.
 
- Piekarnik nagrzewałam do 220 C z opcją grzania góra/dół przez 30 minut.
 - Potem wstawiłam chlebki do nagrzanego piekarnika i piekłam 30 minut, po czym obniżyłam temperaturę do 190 C i dopiekałam jeszcze 8 - 10 minut.
 - Upieczone chleby studziłam na kratce.
 
Smacznego.
Przepis od Maurizio Leo
Chleb tostowy na innych blogach: 
Konwalie w kuchniKuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Rodzinnie roślinnie
Tajemnice smaku
Weekendy w domu i ogrodzie
Zacisze kuchenne
"Podróże małe i duże"
19 komentarze
Dorotko, jak z najlepszej piekarni, wow! No ja za dużą formę miałam i nie jest taki spektakularny;-)
OdpowiedzUsuńTwój tez jest super i dziękuję.
UsuńPrzepiękny :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że upiekłam tylko jeden bochenek i nie zamroziłam tak jak Ty.
Dziękuje za wspólny czas :)
Wszystko przed Tobą, dziękuję.
UsuńPięknie przypieczony i środek wygląda świetnie. Bardzo miło mi, że piekłaś z nami w lutowej Piekarni.
OdpowiedzUsuńMnie również było bardzo miło Aniu, dziękuje za zaproszenie.
Usuńładniutkie te tostowe bochenki!
OdpowiedzUsuńDo marca :)
Do marca Kamilo.
UsuńPiękne bochenki i ta brązowa skórka ... mniam :-) Do następnego wypiekania!
OdpowiedzUsuńDziękuję, fajnie razem się piekło.
UsuńChleb rzeczywiście się nie kruszy, nie jest taki "styropianowy" jak ten kupny.
OdpowiedzUsuńPięknie wyrośnięte są Twoje bochenki!
Dziękuję pięknie.
UsuńŚliczny bochenek z apetycznym miękiszem i bardzo praktyczna fotorelacja. Do kolejnego wspólnego pieczenia.
OdpowiedzUsuńDo kolejnego Guciu.
UsuńPięknie Ci się te chlebki upiekły. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny chleb, jak z prawdziwej profesjonalnej piekarni.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńSuper domowy chleb tostowy ;)
OdpowiedzUsuńJest pyszny i całkiem zdrowy, polecam gorąco.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.