Zaczął się obiecująco ale z każdym dniem jest bardziej ponuro a dni po zmianie czasu na zimowy coraz krótsze.
Dobrze że Piekarnia Amber rozświetliła i ociepliła mój listopad i razem z innymi Piekarzami i Piekarenkami ogrzewaliśmy się przy piekarnikach.
Tym razem do upieczenia Ania wybrała bagietki z bloga Jacka Przepisy na domowy ser i chleb.
Bagietki dość proste w przygotowaniu, tylko moje nie są tak piękne jak Jacka ale zapewniam Was że równie smakowite i zniknęły szybko.
Polecam te bagietki do zrobienia, mają chrupiącą skórkę i sprężysty miękisz, są super.
Zimna fermentacja sprawiła że mają głęboki, lekko kwaskowy smak.
Bagietki.
Składniki: 4 bagietki
- 330 g mąki pszennej T 650
- 220 g bardzo zimnej wody + 20 - 40 g
- 190 - 200 g zakwasu pszennego sztywnego - 50 % wody *
- 3 g świeżych drożdży rozpuszczonych w odrobinie wody
- 9 g soli rozpuszczonej w 10 g zimnej wody
Przygotowanie bagietek:
- Do wytworzenia bagietek potrzebna jest bardzo zimna woda w temp. kilku stopni.
- Ja swoją włożyłam do lodówki na noc i była ok, można włożyć do zamrażarki tylko należy uważać aby nie zrobiły się kostki lodu.
- Do misy robota wsypałam mąkę i dodałam 220 g zimnej wody, wyrabiałam na wolnych obrotach do połączenia składników.
- Odstawiłam na 20 minut do autolizy.
- Po tym czasie do misy włożyłam sztywny zakwas i mieszałam aż ciasto stało się gładkie i elastyczne.
- Drożdże rozpuściłam w niewielkiej ilości wody i teraz dodałam je do misy robota, mieszałam.
- Dodałam także sól rozpuszczoną w 10 g zimniej wody i nadal mieszałam aż ciasto ponownie stało się gładkie i elastyczne.
- Na koniec wlałam jeszcze 20 - 40 g zimnej wody i od momentu wchłonięcia przez ciasto wody mieszałam jeszcze 5 minut.
- Całość mieszania zajęła mi około 30 - 40 minut.
- Ciasto powinno być dobrze wyrobione, gładkie, elastyczne i sprężyste.
- Przełożyłam ciasto do pojemnika z pokrywką i odstawiłam do wstępnej fermentacji na 30 minut na blacie kuchennym.
- Potem ciasto złożyłam i wstawiłam do lodówki na 12 - 14 godzin - u mnie na całą noc.
- Po godzinie ciasto wyjęłam i złożyłam, wstawiłam z powrotem do lodówki.
- Rano wyjęłam ciasto z lodówki i pozwoliłam mu się ocieplić około 30 minut.
- Wyjęłam ciasto na blat, podzieliłam na 4 części i z każdej uformowałam wałek, przykryłam ściereczką i pozostawiłam na 25 minut aby ciasto się ponownie napuszyło.
- Potem z każdego wałka zrobiłam bagietkę czyli lekko rozpłaszczyłam wałek, skleiłam go na górze i tak jeszcze dwa razy aż ciasto stało się naciągnięte.
- Ułożyłam bagietki na ściereczce łączeniem do góry, wysypanej mąką ryżową, przedzielając każą bagietkę ściereczką.
- Można je posmarować wodą i posypać ziarnami.
- Zostawiłam bagietki pod przykryciem ponownie na 25 minut.
- W tym czasie jak bagietki rosły nagrzałam piekarnik z kamieniem do 230 C.
- Wyrośnięte bagietki nacięłam i przełożyłam na gorący kamień.
- Gdy wkładałam je do piekarnika spryskałam obficie piekarnik wodą, dzięki temu jest chrupiąca skórka.
- Piekłam bagietki 25 minut.
- Studziłam na kratce.
- U mnie zakwas prowadzony jest na mące pszennej graham T 1850 gruboziarnistej i takiej też mąki dodałam.
- Zostawiłam zakwas na blacie na minimum 7 godzin - wyrósł ok. 2 i pół raza i taki dodałam do bagietek na początku.
Smacznego.
Przepis od Jacka.
Lista osób wypiekających bagietki:
Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moja Akademia Smaku
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Zacisze kuchenne
"Podróże małe i duże"
Wiewiórka spotkana w Busko Zdroju w Parku Zdrojowym |
13 komentarze
Oj , wyglądają jak trzeba, piękne
OdpowiedzUsuńDzięki margot.
UsuńPiękne! I z taką chrupiącą skórką!
OdpowiedzUsuńTo było pyszne listopadowe spotkanie w naszej Piekarni, dziękuję.
Tak, to było pyszne spotkanie, dzięki Aniu.
UsuńTylko pozazdrościć tak wspaniałego miękiszu i wypieczonej skórki, może to zasługa mąki 1850 ale z całą pewnością mistrzowskiej ręki. Do kolejnego pieczenia.
OdpowiedzUsuńTakie słowa to radość na moją psyche hi hi. Dzięki Guciu.
UsuńBagietki upieczone po mistrzowsku!
OdpowiedzUsuńMiło ocieplać razem listopad :)
Oj miło Kamilo, miło, dzięki.
UsuńWspaniałe Twoje bagietki. Miło piec w dobrym towarzystwie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozdrawiam i dziękuję Basiu.
UsuńDorotko, są idealne. Właśnie jem śniadanie i chętnie wyciągnęłabym po nie rękę...Ja nie miałam takich spektakularnych dziur:-)
OdpowiedzUsuńŁo tam, dziury nie są najważniejsze, najważniejszy jest smak Marzenko, dziękuję.
UsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.