poniedziałek, 23 września 2019

Bürli - tradycyjne szwajcarskie bułki na wodzie drożdżowej z winogron

Nadszedł wrzesień ale przecież to jeszcze nie koniec lata, pomyślałam.
Niestety myliłam się bardzo, bo taki wrześniopad z temperaturą rano 2 stopnie i silnie wiejącym wiatrem to już nie lato.
Ciepło jeszcze będzie ale lato sobie poszło.
Teraz pozostaje mi grzać się w cieple piekarnika i słońca zza szyby.
W takiej atmosferze odczytałam zaproszenie do wrześniowej Piekarni Amber, no to się ucieszyłam bardzo bo wypieki na wodach drożdżowych nie są mi obce, więcej uwielbiam je.
Te typowe dla Szwajcarii bułki sprzedawane są w dwu lub czteropakach i każdy Szwajcar je zna.

Podaję za Anią:
Przede wszystkim wytłumaczmy sobie co to jest woda drożdżowa? To naturalny środek spulchniający do wypieku chleba, który powstaje na bazie suszonych lub świeżych owoców - ale też warzyw, z dodatkiem cukru/miodu i wody. Pod wpływem fermentacji woda zaczyna się pienić i pachnie drożdżami – wtedy gotowa jest do użycia. Fermentacja nastąpi po kilku dniach 2 - 3, pod wpływem ciepła. Toteż nasza woda do wypieku powinna fermentować w temperaturze 25 - 30 stopni C.
Od niej więc zaczniemy nasze bułki.
Moja woda drożdżowa stała 5 dni kiedy to stwierdziłam że buzuje dostatecznie dobrze i udźwignie mąkę.
Wszak na dworze było tylko 11 - 12 stopni ale owinęłam ją ręcznikiem.
Przepis pochodzi ze strony Zorry.
Zaczynamy.
Bürli - szwajcarskie bułki.
Składniki: 10 bułek
Winogronowa woda drożdżowa:
  • 50 g winogron przekrojonych na połowę - dałam 100 g małych ogrodowych
  • 10 g miodu
  • 200 g wody
Zaczyn z wodą drożdżową:
  • 150 g wody drożdżowej z winogron
  • 150 g mąki pszennej typ 550 - dałam T 650
Ciasto właściwe:
  • zaczyn z wodą drożdżową
  • 50 g mąki pełnoziarnistej - dałam pszenną graham T 1850
  • 450 g mąki pszennej typ 550 - dałam T 650
  • 260 g wody
  • 2 g świeżych drożdży
  • 13 g soli

Przygotowanie Bürli:
Przygotowanie wody drożdżowej:
  • Do słoika litrowego włożyłam gronka ciemnego, ogrodowego winogrona, lekko tłuczkiem je zmiażdżyłam.
  • Dolałam wodę i dodałam miód, wymieszałam.
  • Mój słój był zamykany na klamerkę więc nie miałam obawy że wypchnie mi wieczko.
  • Jeśli użyjecie butelki plastikowej nie zakręcajcie do końca zakrętki aby gaz miał gdzie się ulatniać.
  • Potrząsałam słojem kilka razy dziennie i otwierałam go aby odgazować.
  • Słój stał na blacie owinięty ręcznikiem.
Przygotowanie zaczynu:
  • Odcedziłam owoce od wody.
  • Do pojemnika z przykrywką wlałam wodę winogronową i dodałam mąkę, wymieszałam i pozostawiłam na blacie, dalej pojemnik owinięty był ręcznikiem.
  • Zostawiłam pojemnik z zaczynem na całą noc.
  • Jeśli byłoby to lato i cieplutko, po 2 godzinach warto byłoby włożyć zaczyn do lodówki.
  • Wyrośnięty zaczyn u mnie wyglądał tak:
Przygotowanie chleba właściwego:
  • Rano do misy robota włożyłam cały zaczyn, wlałam wodę, wkruszyłam świeże drożdże, wsypałam mąkę.
  • Mieszałam ciasto 4 minuty na 2 biegu robota.
  • Potem zostawiłam na 15 minut aby odpoczęło.
  • Po tym czasie wsypałam sól i wyrabiałam kolejne 6 minut.
  • Wyjęłam ciasto na omączony blat stolnicy, uformowałam kulę, nakryłam dużą miską i pozostawiłam na słonecznym parapecie do wyrośnięcia na 90 minut.
  • Co 30 minut składałam ciasto na blacie tak jak kopertę.
  • Po wyrośnięciu, ciasto lekko zagniotłam i podzieliłam na 10 części.
  • Z każdej uformowałam okrągłe bułki.
  • Foremkę długą wyłożyłam papierem do pieczenia i układałam bułki jedna obok drugiej.
  • Przykryłam foremkę ściereczką i odstawiłam ponownie do wyrośnięcia na 45 - 75 minut.
  • Moje bułki rosły 50 minut.
  • W czasie jak bułki rosły nagrzałam piekarnik do 230 C z opcją grzania góra/dół a do środka wstawiłam foremkę z wodą.
  • Bułki będą piec się z parą.
  • Jak bułki wyrosły a piekarnik nagrzał się wstawiłam foremkę do środka i piekłam 15 minut, po czym otworzyłam piekarnik, wypuściłam parę i piekłam ponownie przez kolejne 15 minut.
  • Upieczone bułki studziłam na kratce.

Smacznego.
Przepis od Zorry.
"Podróże małe i duże"
Wodospad "Kamieńczyka" w Szklarskiej Porębie
Specjalnie wkleiłam zdjęcie tego wodospadu, bo wspomnienie sierpniowych gorących dni gdy tam byłam napawa mnie radością i optymizmem.
Rozgrzejcie się i Wy patrząc na ten cud natury.

16 komentarze

  1. Witam, Twoje bułki udały się wspaniale. Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pysznie Ci się upiekły!
    U Ciebie to bułki odrywane.
    Dziękuję, że piekłaś z nami.Zapraszam za miesiąc!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorotko pięknie Ci wyszły :) Super wyglądają. Już Cie dodałam do listy, pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorotko, jak Ci się pięknie te bułeczki "pożeniły" ;-) Pozdrawiam i do wypiekania :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale nas rozgrzały! Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ cudne buły Ci wyszły. Mniam:-)Do kolejnego wypieku:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Doroto,
    Z przyjemnością skorzystam z ww. przepisu na burli. Proszę o info, czym są posmarowane i posypane przed pieczeniem. Z pozdrowieniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam że tak późno odpowiadam. Tych bułek niczym się nie smary=uje i nie sypie. Naparowany piekarnik sprawi że skórka jest rumiana i chrupiąca. Pozdrawiam i życzę udanego wypieku.

      Usuń

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger