sobota, 10 czerwca 2017

"Lampiony" Katarzyna Bonda - recenzja książki

"Lampiony" Katarzyna Bonda.
Trzecia z serii czterech książek o utalentowanej profilerce Saszy Załuskiej. 
Kolejne portrety psychologiczne zbrodniarzy krok po kroku prowadzą ją do odkrycia mrocznej tajemnicy z własnej przeszłości.
Nosiłam się z zamiarem kupienia książki długi czas bo jest ona o moim rodzinnym mieście Łodzi, aż w końcu ją zakupiłam i co?
I nic, nie za bardzo przypadła mi do gustu.
Po pierwsze jest w niej tyle wątków że aż głowa pęka aby pamiętać co było wcześniej jeśli dotarłam do wątku po raz drugi.
Dlatego książkę czytałam długo i bez namiętności.
Napiszę jednak że opis samego miasta jest bardzo rzetelny i dowiedziałam się mnóstwo ciekawostek o których sama nie wiedziałam.
Łódź w książce jest bardzo kolorowym miastem ze skrajnościami jakie sobą reprezentuje.
Dobrze opisane są wielokulturowość w Łodzi i łódzka historia, topografia, łódzka mentalność i marazm miasta.
Każdy kto nie zna Łodzi dowie się dużo o mieście a ten co zna miasto chętnie powędruje wśród kamienic Limanki czy innych osiedli.
Ktoś napisał i miał tutaj rację że w powieści jest wszystko czyli wspomniana wcześniej przeze mnie wielowątkowość, czyli tzw.  danie jednogarnowe w którym są i pożary, piromani, islamiści, terroryści, korupcja, wybuchające bomby, ukryte skarby, "gospodarze" kamienic i mnóstwo innych składników.
Co oprócz Łodzi w książce znaleźć można?
Sasza Załuska zostaje przyjęta na cywilny etat do gdańskiej policji i natychmiast oddelegowana do nowego zadania w Łodzi. 
To miasto stało się terenem groźnych wydarzeń. 
Dochodzi do serii pożarów. 
Mnożą się napady na bezdomnych i cudzoziemców, jawne akty homofobii i antysemityzmu. 
Działają bezwzględni czyściciele kamienic i szajki wyłudzające majątek od naiwnych staruszków, handlarze narkotyków, nieuczciwi prawnicy, podejrzani detektywi i fałszerze. 
Jakby tego było mało, pojawia się także podejrzenie, że Łódź jest zapleczem islamskich terrorystów. 
Czy te pozornie niepowiązane incydenty to w rzeczywistości realizacja jednego zbrodniczego planu, czy dzieło szaleńca? 
A może ta apokalipsa ma służyć jakiemuś konkretnemu celowi?
Wiele wydarzeń prawdziwych zostało tutaj opisanych dokładnie np. niesfinalizowana budowa meczetu czy solidarny atak "lokalsów" z ulicy Włókienniczej na Bogusława Lindę, który ochrzcił Łódź mianem "miasta meneli".
Nie przypadkiem również jeden z "menelów" ma na imię Boguś.
 - Nie spotkałem jeszcze chuja z Łodzi. Cwaniaka, zakapiora - tak. Prezesa pijaka. Kilku jebaków też. Ale żadnego tchórza. Nie dygacza (...). 
Mają swój rozbójnicki honor - 
mówi jeden z bohaterów "Lampionów".
Jeśli lubicie takie wielowątkowe powieści kryminalne to zachęcam do lektury chociażby dlatego aby wyrobić sobie zdanie o książce. 
Powiem że "Pochłaniacz" pochłonęłam szybko choć ma dwie części, "Okularnika" jeszcze nie czytałam, natomiast "Lampiony" nie urzekły mnie.
Czekam zatem na czwartą część która ma ukazać się w 2018 r "Czerwony pająk".

2 komentarze

  1. Ja zaczęłam Lampiony i zastopowało mnie na samym wstępnie, po kilkudziesięciu stronach odłożyłam książkę zniesmaczona, jak mi przejdzie przeczytam dalej, bo lubię kryminały Bondy. Dlaczego? Jestem łodzianką z importu, od 13 lat, kilka lat mieszkałam przecznicę od Limaki i wracałam Limanką z pracy dzień w dzień. Nie wiem jak dalej, przekonam się, ale na początku Łódź Bondy, to miasto meneli, narkomanów, handlarzy i innego marginesu. Gdzie i kiedy ona robiła research do książki?! Wiem, że robi to dokładnie, bo oglądałam wywiad, w którym mówiła jak uczestniczyła w ćwiczeniach ze strażakami. Jednak jak na razie, każdy kto przeczyta wstęp do jej książki, będzie omijał Łódź szerokim łukiem... To moje miasto, może brzydkie i biedne, ale trzeba umieć znaleźć jego piękno. Przyznaję, że na razie nie przeczytałam dalej książki, ale nie mam też na to ochoty, przykro, że Łódź odbiera się jako miasto marginesu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak właśnie myślę, źle opisana Łódź na wstępie nie zachęca na pewno do zgłębienia tematu i odwiedzenia miasta.
      A podobno Bonda była w Łodzi niedawno więc skąd ten podły obraz? nie jest super a le Łódź to miasto czterech kultur a nie tylko meneli i kryminalistów.

      Usuń

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger