piątek, 12 maja 2017

Gotowane karczochy z oliwą

Dla mnie karczochy były dotąd nieosiągalne aż tu naraz znalazłam je na półce sklepowej i zaraz kupiłam.
Chciałam sprawdzić czy rzeczywiście są tak dobre jak mawiają ludziska.
A teraz powiem szczerze że smakowały mi bardzo ale pracy przy nich trochę jest.
Te twarde i kłujące kwiatostany są piękne wizualnie ale do obierania są beznadziejne.
Zanim dostałam się do wnętrza i serca karczocha pokłułam się i mało nie przecięłam palca.
Cóż to jednak pokłute palce jeśli można spróbować takiego rarytasu.
Karczochy mają też dużo wartości zdrowotnych, mają właściwości regenerujące wątrobę, zmniejszają cholesterol, nie pozwalają wchłaniać cukru do krwi oraz stabilizują przemianę materii.
Mają dużo witaminy C i K.
Zajadajmy karczochy na zdrowie.
Gotowane karczochy z oliwą.


                   Składniki:

  • 4 karczochy
  • sok z jednej cytryny
  • 1 plaster cytryny
  • 4 listki laurowe 
  • sól morska
  • 2 ząbki czosnku
  • oliwa z oliwek do polania

No to zaczynamy zabawę z karczochami.
Umyłam karczochy lekko rozchylając płatki - listki.

Obrałam karczocha z grubych zdrewniałych płatków.

Teraz odcięłam 1/3 część karczocha od góry.

Odcięłam także łodygę.
Poobcinałam także ostre końcówki płatków.
Przecięłam teraz karczocha wzdłuż
i wycięłam, wydłubałam włoskowaty rdzeń z dołu kwiatu, otaczający serce karczocha.

Nie jest jadalny więc trzeba go usunąć.
Teraz moczyłam karczochy w zimnej wodzie z sokiem z cytryny aby nie straciły swojego koloru przez 10 minut.

Po tym czasie gotowałam warzywo w wodzie z listkami laurowymi, czosnkiem, solą i plastrem cytryny.

Po ugotowaniu podałam pokropione oliwą.
Pierwsze płatki nie są jadalne całe ale tylko zeskrobuje się zębami mięsisty miąższ z nasady płatka, dopiero jak dojdziemy do fioletowych przylistków, zbliżamy się do serca, które jest najsmaczniejsze.
Smacznego.
Pomysł własny.
                                          "Podróże małe i duże"
Tulipany i żonkile
Portretowe zdjęcie wiosennych kwiatów.

6 komentarze

  1. Kocham karczochy, zwykle jadałam je takie już gotowe ze słoika

    OdpowiedzUsuń
  2. Super instrukcja obierania dla niewtajemniczonych.W Hiszpanii właśnie jest na nie sezon,są tanie i łatwo dostępne,ja też je bardzo lubię.Dziś czytałam,że te łodyżki ,które odcięłaś można pogotować w wodzie ,aż zmiękną i zjeść ,bo też są bardzo zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wiesz co? nie wiedziałam o tych listkach, następnym razem spróbuję.Dziękuję.

      Usuń
  3. Ja takich dań nie gotuję niestety:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger