niedziela, 13 lipca 2014

Pesto z natki marchewki

Ze zrobieniem tego pesto zwlekałam od zeszłego roku bo: jak znalazłam przepis u Olgi to marchew była już po zbiorach i o świeżą, młodą natkę było trudno.
Teraz natki młodej marchewki jest w bród więc róbcie bo pesto jest rewelacyjne.
Używam je do smarowania chleba albo do makaronu a ostatnio użyłam do posmarowania spodu pizzy, rewelacja.
Jak pisze Olga natka jest zdrowa a właściwie jest zdrowsza od korzenia więc czemu wyrzucać  do kosza skoro można ją pożytecznie wykorzystać.
Zachęcam do zrobienia a potem napiszcie jak Wam smakowało.
                   Składniki:
  • natka z 1 pęczka marchewki
  • 80 - 100 ml oliwy niefiltrowanej
  • 3 - 4 ząbki czosnku
  • garść nerkowców
  • sól
 Natkę marchewki umyłam, osuszyłam i poodrywałam listki od łodyżek.
Czosnek obrałam i razem z listkami włożyłam do malaksera.
Włożyłam także orzechy nerkowca, wlałam oliwę i dodałam soli do smaku.
Zmiksowałam wszystko na jednolitą masę, przełożyłam do słoika i zalałam wierzch oliwą.
Tak przygotowane pesto może stać w lodówce nawet tydzień.
 Smacznego.
Przepis Olga Smile

5 komentarze

  1. Ciągle coś pysznego i wyjątkowego u Ciebie:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe :) Nigdy takiego pesto nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Inspiracja :) wypróbuję mam masę natki. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawi mnie ten smak:) muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie gustuję w takich smakach,ale może być:)

    OdpowiedzUsuń

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger