poniedziałek, 18 czerwca 2018

České rohlíky - rogaliki po czesku

W tamtym miesiącu nie mogłam wziąć udziału w Piekarni Amber więc teraz czem prędzej wyciągałam składniki z szafek aby zdążyć z wypiekiem.
Czy lato w tym roku nie szybko pędzi?
Moje obawy, czy te produkty które powinny być we wrześniu nie zjemy w lipcu, a co potem?
Moje ukochane truskawki się kończą, jagody już są ale to na Jana miał być jagód dzban, nie zdążyłam nacieszyć się szparagami i botwinką a tu już bób i inne pyszności.
Peonie królowe końca czerwca pojawiły się w maju i już przekwitają.
Mam wrażenie że nie zdążę wszystkiego spróbować, też tak macie?
Nie żebym narzekała bo po prostu idę na stragan i kupuję co mi w duszy gra ale trochę za szybko.
Piekarnia Amber idzie swoim utartym torem i nasze spotkania zawsze owocują pięknymi  i smacznymi wypiekani, i to lubię, tą naszą sezonowość, spotykanie się przy piekarnikach, choć na dworze upał czy mróz.
Rogale teraz w ten upał rosły jak szalone.
Polecam je gorąco bo pracy przy nich mało a efekt jest znakomity, ciasto się pięknie listkuje jak w najlepszej restauracji francuskiej croissanty a przecież nasze rogale pochodzą z Czech.
Są pyszne i trzeba ich spróbować.
Przepis na te małe rogaliki pochodzi z bloga Bread around the world.
České rohlíky - rogaliki po czesku.

             
             Składniki na 16 rogalików:  
  • 350 g mąki pszennej typ 500
  • 150 g mąki orkiszowej razowej
  • 300 ml mleka
  • 25 g masła
  • 10 g soli
  • 6 g drożdży suszonych
  • 1 żółtko jaja
             Dodatkowo:
  • 1 jajko
  • sezam, mak, kminek lub gruboziarnista sól do posypania - ja wybrałam biały sezam


Ciasto zagniatałam dzień wcześniej wieczorem.
Mleko zagotowałam i pozostawiłam do wystudzenia.
Do misy robota wsypałam obie mąki, drożdże, sól, dodałam miękkie masło, oraz 1 żółtko.
Wymieszałam całość a potem wlałam wystudzone mleko, mieszałam do połączenia składników, potem na pierwszym biegu robota mieszałam jeszcze 15 minut.
Ciasto jest miękką, elastyczną kulą.
Przełożyłam ciasto do miski z pokrywką i wstawiłam do lodówki na 14 godzin.
Rano wyjęłam miskę z wyrośniętym ciastem na zewnątrz, i pozwoliłam ciastu ocieplić się.
Proces ten trwał 90 minut.
Jak ciasto było już odpowiednio ocieplone, wyjęłam je na blat i podzieliłam na 4 części, z każdej zrobiłam kulkę.
Kulki nakryłam ściereczką i zostawiłam na 20 minut.
Potem każdą kulę rozwałkowałam na prostokąt a jego podzieliłam na cztery trójkąty.
Zwijałam rogaliki zaczynając od podstawy trójkąta do wierzchołka.
Sam zawinięty wierzchołek powinien być pod spodem rogalika.
Ułożyłam rogale na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, nakryłam pieczywo i pozwoliłam mu rosnąć przez 45 minut.
Wyrośnięte rogale posmarowałam roztrzepanym jajem i posypałam je białym sezamem.
Piekłam rogaliki w piekarniku nagrzanym do 200 C z opcją grzania góra/dół przez 20 minut lub do zezłocenia wierzchu.
Studziłam rogale na kratce.

Smacznego.
Przepis kuchni czeskiej.
České rohlíky na innych blogach:
Am.art kolor i smak – klik!
Akacjowy blog – klik!
Apetyt na smaka – klik!
Codziennik kuchenny – klik!
Dom z mozaikami – klik!
Idę i myślę – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Moje kucharzenie – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Proste potrawy – klik!
Stare gary – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!
W poszukiwaniu slow life – klik!
Zacisze kuchenne – klik!
"Podróże małe i duże"
Przejście stąd do.....czerwcowe ukojenie

20 komentarze

  1. Też upiekłam, dziękuje za wspólne pieczenie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale upieczone!
    To moje ulubione rogaliki.
    Dziękuję za wspólny czas w czerwcowej Piekarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Aniu za rogaliki i cierpliwość, do następnego upieczenia.

      Usuń
  3. Też mam wrażenie ze tegoroczne lato "pędzi" na złamanie karku, ale wmawiam sobie ze może dzięki temu po raz pierwszy będzie tak jak w ciepłych krajach gdzie okres wegetacji powtarza się 2-3 razy w ciągu roku i np truskawki zaowocują jak gdyby nigdy nic - ponownie :)Twoje Rogaliki bardzo proporcjonalnie i apetycznie wyglądają - gratuluję. Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O i to jest niezły pomysł, druga czy trzecia wegetacja, zobaczymy jak to u nas będzie. Dziękuję Alu.

      Usuń
  4. Czeski mnie zawsze rozbraja:))a rogaliki wyglądają przepysznie:))))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, te ich charakterystyczne zmiękczanie wszystkiego. Pozdrawiam Reniu.

      Usuń
  5. Zgadzam się, że w tym roku wszystko jest za szybko. A rogaliki cudne Ci się upiekły:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło było piec wspólnie. :)
    A przy okazji - fajna zmiana na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak Dorotko, tak jak piszesz jest jakieś dziwne przyspieszenie w przyrodzie :) Rogaliki cudnej urody, pozdrawiam Cię serdecznie i szukam drogi do takiego ukojenia jak na zdjęciu :) Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci zatem tego ukojenia i dziękuję za odwiedziny. Do następnego pieczenia Gosiu.

      Usuń
  8. U mnie też w ten upał rosły jak szalone. Piękne rogale upiekłaś, Dorotko. Dziękuję za wspólne czerwcowe pieczenie.

    OdpowiedzUsuń

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger